Moje doświadczenia życiowe, to źródło moich zasobów
Wdech
Stoję na schodach. Patrzę… w przestrzeń.
Usiłuję wrócić do chwili obecnej po tym, jak wyszłam z gabinetu pani pedagog, która odczytała i zinterpretowała wyniki testu. Test miał zweryfikować i wykazać to, co mam w życiu robić zawodowo. Nikt mnie tam nie pokierował. Sama chciałam. Żeby, po prostu, ktoś mi doradził. Bo po to była ta poradnia stworzona. Dla osób, które kończyły szkołę podstawową.
Jakże wielkie było moje rozczarowanie, kiedy pani powiedziała, że to co wybrałam dla siebie, nie jest mi pisane. Bo tam trzeba uczyć się, są wymagania. A ja sobie nie poradzę. Dlatego moje marzenie, Pedagogikę, muszę odrzucić.
W piętnastoletniej „głowie” – mnie stojącej na schodach, a tak naprawdę nad przepaścią wyboru… pojawia się chaos. I wybór miejsca edukacji. Trafiam tam, gdzie po prostu było wolne miejsce.
Między wdechem a wydechem
Na szczęście jestem cierpliwa i lubię pracę z materiałami.
Zostaję krawcową… Następnie sprzedawczynią kurczaków, agentem celnym i później księgową, a później jeszcze sprzątaczką.
W pewnym momencie poznaję networking… i….ostatecznie… wracam do mojego pierwszego zawodu.
Uszczęśliwiam panny młode.
Pracuję przy sukniach kilka lat, co doprowadza moje ciało do boleści, a umysł do wypalenia zawodowego.
Mogę zadać sobie pytanie, czy moje decyzje, szczególnie te w wieku piętnastu lat były trafne? Właśnie te, jedne z najważniejszych, które rzutują na dalsze życie zawodowe. Czy były od razu ,,strzałem w dziesiątkę? Może wołało mnie coś innego, a z różnych przyczyn wybrałam tak, a nie inaczej?
Minęło wiele lat wypełnionych pracą w różnych miejscach, wymagających coraz to innych umiejętności, kompetencji.
Moje doświadczenie życiowe jest dla mnie źródłem zasobów z którego mogę korzystać.
Dalej je budować, rozwijać się, tworzyć, łączyć i dzielić się.
Przyszedł czas, aby robić to, co nie jest przypadkowe, coś co jest zgodne ze mną. A nie to, co wypada bądź trzeba.
Jesienią 2019 r. ktoś zaproponował mi pracę w grupie ludzi przedsiębiorczych, chcących dobrze się czuć, żyć pełnią życia. Zapoznałam się z tematem i poczułam, że chcę zmiany w swoim życiu, lepszego samopoczucia, wyglądu, kreatywnych relacji, pracy z przyjemnością i możliwością zarabiania bez ograniczonego limitu.
Rozpoczęłam działania. Życie bardzo szybko to wszystko zweryfikowało. Bo choć może się wydawać, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego, to jednak…
Pewnego dnia uświadomiłam sobie, że moje ciało jest zupełnie oddzielone od mojej części mentalnej. Zaczęłam baczniej się temu przyglądać. Ciągłe złe samopoczucie, praca, którą robię bez entuzjazmu, powtarzalność wyborów… inne dziedziny życia też pozostawiały wiele do życzenia. Miałam wrażenie, że ciągle gdzieś błądzę i robię to, co nie jest zgodne ze mną. Dlaczego? Gdzie jestem JA w tym wszystkim? Co mnie powstrzymuje, żeby pracować w lekkości i otwartości, tworzyć nowe? Przecież właśnie tego chciałam.
Co mam zrobić, żeby siebie wesprzeć?
Wydech
Postanowiłam znaleźć przyczyny. Po nitce do kłębka. Od tematu do tematu. Od problemu do problemu. Szukałam rozwiązań. Poprosiłam o pomoc, kiedy sama nie potrafiłam dać sobie rady. Podejmowałam ważne życiowe decyzje. Weryfikowałam swoje działania.
I tak pracując z różnymi osobami i metodami, doświadczyłam Soul Coaching®u.
Pojawił się, gdy byłam na to gotowa i był takim promykiem, który dotarł do głębi mojego serca.
Minęło trochę czasu. Odnalazłam swoje zagubione cząstki. Dzięki Soul Coaching®owi poczułam, że jestem zaopiekowana.
Doszła do głosu moja intuicja i wtedy poczułam, że chcę pracować jako Soul Coach.
Decyzja o certyfikacji była głosem z wnętrza mojej Duszy.
Podróż przez proces uczenia się Soul Coaching®u jest niezwykła, odkrywcza, uleczająca, ciągle płynąca dla mnie i dla Innych, łącząca moje dwie dziedziny: życie osobiste i pracę.
Jedna z najlepszych decyzji w moim życiu, dająca mi poczucie zgodności ze sobą, spójności w działaniu i byciu, otwartości na zmiany, akceptacji i kreacji.